Alchemicus
Alchemik Bavor Rodovský był zadowolony. Wprawdzie odczuwał już zmęczenie i zwykle dawno już udałby się na spoczynek, ale tym razem nie było o tym mowy. Przestał dokładać do paleniska, piec zaczął przygasać. Gęsta, płynna masa w tyglu stała się jednorodna. Ostrożnie przechylił naczynie, wypełniając stygnącym metalem przygotowaną formę.
Alchemik zrzucił ochronny fartuch i opuścił piwnicę, swojego niewielkiego praskiego domku, w której urządził laboratorium. Było już dobrze po północy, choć do świtu pozostało jeszcze parę godzin...
Czytaj dalej